Mimo, że Karta Planeta Młodych towarzyszy agrafce i sznurkowi od samego początku podróży, prosimy
nie odbierać tekstu
jako post
sponsorowany :) Z Planetą jesteśmy związani już o
wiele dłużej, a przydatność
oferty ubezpieczeń podróżnych sprawdziliśmy i doceniliśmy na
kilka sezonów
przed wprowadzeniem w życie projektu agrafka i sznurek.
Planeta Młodych to bardzo interesująca oferta ubezpieczenia dla każdego turysty i podróżnika. Było to dla nas jasne już przed podróżą, ale ostatnie (już prawie) dwa lata azjatyckiej przygody jedynie utwierdziły nas w przekonaniu, że podjęliśmy znakomitą decyzję.
Nie będę analizować i porównywać oferty ubezpieczeń, bo te informacje można znaleźć bezpośrednio na stronie internetowej Planety Młodych. Niektórzy z nas jeżdżą w miejsca bardziej ekstremalne, niektórzy w mniej. Na stu podróżnych jest pewnie sto indywidualnych przypadków. Każdy powinien zatem przetrawić ten temat przez pryzmat własnych oczekiwań.
To czego jesteśmy pewni po długich miesiącach bycia w drodze i po przemierzeniu wielu krajów - wyjazd typu „podróż dookoła świata”, czyli w praktyce wyjazd na kilka, kilkanaście miesięcy, a czasem i kilka lat, to nic innego jak czas pstrykania zdjęć, widoki, szeroka oferta sportów mniej lub bardziej ekstremalnych, noclegi na różnym poziomie i w różnych miejscach, dżungle, pustynie, góry, morza i oceany. Wszystko to robimy daleko od domu, ale robimy wygodnie. Umówmy się, mało kto z nas idzie do dżungli na długie miesiące i próbuje przetrwać tam, bez kontaktu ze światem, licząc jedynie na własne siły i umiejętności. To samo dotyczy gór, mórz, pustyń, bagien czy każdego innego, odludnego miejsca. Dlatego też oferta Planety Młodych i oferowane w niej sumy ubezpieczeń w zupełności dadzą nam poczucie bezpieczeństwa na wypadek zdarzeń losowych.
Podkreślam to, bo agrafka i sznurek również reprezentuje model podróży turystycznej, która sama w sobie nie jest wydarzeniem fizycznie ekstremalnym. Dla wielu z Was podróż przybierze właśnie taki charakter. Przy takim modelu podróży, szansa na zaginięcie lub utknięcie gdzieś i, co za tym idzie, uruchomienie wielodniowych czy wielotygodniowych poszukiwań z zaangażowaniem dużej liczby ratowników i sprzętu, jest bardziej niż nikła. Podobnie z zatruciami, infekcjami czy nieplanowanymi obrażeniami ciała. Przy takim, jak nasze, jeżdżeniu po świecie, nie ma większego problemu z prywatną kliniką po drodze.
Jak na razie wszystkie osoby, z którymi przecięliśmy szlak, w tym wielu Polaków, podróżują mniej więcej tak jak my – podróżniczo-turystycznie. Różnimy się destynacjami, ilością odwiedzonych krajów i sposobem ich przejechania, różnimy się czasem przejazdu i doświadczeniami, ale reszta jest podobna. Ktoś wyciągnął z wyjazdu więcej dla siebie, ktoś inny mniej. Ktoś ma lepsze fotki, ktoś inny gorsze. I w tym kontekście, Planeta Młodych to doskonały wybór dla obieżyświatów. W kontekście ekspedycji trudniejszych, w o niebo surowszym klimacie i z założenia bardziej wymagających, nie wypowiadamy się, bo nigdy w czymś podobnym nie braliśmy udziału.
W czasie swojego wyjazdu, mieliśmy kilka przygód, w wyniku których sprawdziliśmy działanie Karty Planety Młodych empirycznie i mamy tylko pozytywne doświadczenia. To może być dla kogoś wskazówką przy wyborze ubezpieczyciela.
Raz w Wietnamie, kiedy spacer po Hanoi zakończył się dla mnie nieoczekiwaną siłownią. Dorota poharatała stopę jakimiś drutami z chodnika i nie było innej rady, jak brać ją na ręce i śmigać do kliniki (szczęśliwie, klinika znajdowała się tuż obok). Załatwiliśmy wszystkie formalności z lekarzem na miejscu i odesłaliśmy komplet dokumentów do Polski. Zwrot kosztów otrzymaliśmy jakoś w ciągu 3-4 tygodni. Nie wiem czy to krótko, czy długo. Najważniejsze, że pieniądze do nas wróciły. Naszym zdaniem proces zwrotu kosztów zadziałał bez zarzutu.
Wielki plus to również Obsługa Klienta, z którą wszystko mogliśmy załatwić, gdy na filipińskiej wyspie Panay dopadła mnie jakaś paskudna infekcja bakteryjna i dalsze przemieszczanie się, jak również samo chodzenie i siedzenie, przestało być możliwe. Wszystkie instrukcje co i jak dalej otrzymaliśmy raz-dwa. Nie było skakania po numerach wewnętrznych i przerzucania się pomiędzy działami, jak to często bywa w różnych instytucjach :)
Najważniejsze to poczucie, że jesteśmy w dobrych rękach, a Karta Planeta Młodych sprawiła, iż takie właśnie poczucie mamy każdego dnia naszej podróży. Oprócz tanich noclegów i równie taniego transportu, oprócz smacznych posiłków w przystępnej cenie i wielu bezcennych wrażeń oraz doświadczeń, nic więcej w podróży nam nie trzeba. Dlatego też, Planetę Młodych uznajemy za sprawdzoną i gorąco polecamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz