Nie jesteśmy pracownikami korporacji, którzy mając wszystkiego dość, rzucają
pracę i ruszają przed siebie. Nasza podróż nie jest ani spontaniczną, „szaloną”
ucieczką, ani, tym bardziej, atrakcyjną alternatywą dla „tutaj”. Jest ona naszym
świadomym wyborem, dawno zaplanowanym, wpisanym w naturalny bieg naszego
wspólnego, radosnego życia. Stanowi ona cel sam w sobie, nie będąc bynajmniej
antidotum na tzw. rutynę życia codziennego.
Z praktycznego punktu widzenia:
Zamierzamy tę podróż „poczuć”, stąd będziemy poruszać się wyłącznie drogą
lądową i morską, aby zmierzyć się z odległościami, wszelkimi trudami podróży, a
także dostrzec stopniowe zmiany otoczenia i klimatu. Poza tym, będzie to dla
nas pierwsza podróż w luksusie. Czasowym. Tym razem nie musimy (i nie chcemy)
korzystać z samolotu, aby szybko się przemieszczać. Nasz plan zakłada, w
pierwszej kolejności, przejazd do Rosji. Znaczną część naszego czasu i wysiłku
chcemy poświęcić Syberii (jeśli tylko uda nam się dokonać niemożliwego, tzn.
uzyskać wizę rosyjską na co najmniej 90 dni). Następnie planujemy odwiedzenie
Mongolii, Chin, Wietnamu, Tajlandii, Laosu, Kambodży, Indonezji, Filipin i
Australii. W tym ostatnim kraju chcemy zatrzymać się na dłużej (kilka
miesięcy), a może nawet chwilę „pomieszkać”. Drogę na zachód rozpoczniemy od
Sumatry, a następnie drogą morską planujemy dostać się na Sri Lankę, skąd
wjedziemy do Indii, przemierzając je od południa do północy i, jeśli pozwoli
sytuacja polityczna, wjedziemy do Pakistanu, a potem do kilku dawnych republik
radzieckich: Kazachstanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu, Kirgistanu. Kierując się
do Azerbejdżanu, Armenii i Turcji, będziemy powoli zbliżać się do końca
pierwszego etapu wyprawy.
Z „niepraktycznego” punktu widzenia:
Podróżować może każdy i w pełni zdajemy sobie sprawę, że nasza „wyprawa”
nie będzie odkrywaniem białych plam na mapie. Nie zdeklarujemy się również, że
będziemy chodzić tylko po „nieutartych” szlakach, spać wyłącznie w namiotach
pod gołym niebem i romantycznie jeździć motorem po bezdrożach Pustyni Gobi. Chcielibyśmy wręcz zanegować niektóre
materialne i mentalne atrybuty „podróżnika” i spróbować uczynić z naszej podróży
nowy, naturalny styl życia. Taki nomadyzm XXI wieku. Naszym drugim celem jest
odwrócenie dotychczasowego paradygmatu większości podróżników – pragniemy
poszerzyć naszą refleksję o Europie z perspektywy jej tzw. peryferiów. Chcemy
pogłębić naszą refleksję na temat świadomego podróżowania i krytycznym okiem
spojrzeć na relację JA-INNY, w której zresztą sami się znajdziemy. Będziemy
starali się pokazać, że ta relacja ma szansę być egalitarna, a nie
hierarchiczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz