Nie
wierzcie przewodnikom, które wmawiają nam, że stolica Indonezji
jest nudna, niebezpieczna i niewarta uwagi. Dżakarta jest bardzo
przyjazną metropolią z sympatycznymi mieszkańcami i miejscami
jeszcze nieodkrytymi przez rzesze turystów. Warto tu być przed
nimi;)
1.
Kota
Kota
(ind. „miasto”), czyli tzw. Stare Miasto w lekko kubańskim
klimacie w pobliżu portu. Jedyny w mieście deptak z prawdziwego
zdarzenia i główny plac Taman Fatahillah przypominający
swoją atmosferą średniowieczne „Cours de Miracles” z tłumem
kuglarzy, ulicznych artystów i sprzedawców shake'ów z mango.
Niedaleko placu znajduje się kilka muzeów: Jakarta History Museum,
Museum Baharai (Muzeum marynistyczne) oraz Wayang Museum (Muzeum
kukiełek). Nieopodal znajduje się wejście do portu, gdzie można
podziwiać ogromne transportowce, jak i także wynająć łódkę „u
chłopa” i udać się na klimatyczne oglądanie zachodu słońca na
wodzie z krajobrazem stoczniowym w tle.
PRAKTYCZNIE
: do końca na północ linią nr 1 autobusu Transjakarta. Z „pętli”
na Stare Miasto idzie się nie więcej niż 10 minut.
2. Plaza Indonesia lub Senayan City, czyli luksusowe centra handlowe
Nie
myślałam, że to kiedyś powiem, ale tak, warto wybrać się do
centrum handlowego w Dżakarcie, żeby zobaczyć, co to znaczy
luksusowa galeria handlowa oraz, aby poznać ulubione hobby
Indonezyjczyków, jakim jest „kręcenie się” po mall'ach.
Podkreślam „kręcenie się”, niekoniecznie kupowanie. Choć
oczywiście jeśli mamy ochotę na torebkę od Vuitton'a czy sukienkę
od Chanel to sklepy stoją otworem. Jest to zupełnie inny niż w
Europie wymiar projektowania i organizowania przestrzeni publicznej:
centra handlowe mają wiele skrzydeł i pięter, podjazd dla
szoferów, executive lounges dla osób niepełnosprawnych,
elektroniczne bramki na wejściach i panów otwierających drzwi i
mówiących „dzień dobry”. W środku znajdziemy nie tylko
sklepy, kina i restauracje, ale również muzea, meczety, galerie
sztuki, a na wyższych piętrach biura i lokale usługowe, takie jak
np. szkoły językowe. Galerie handlowe w Dżakarcie należą do
największych na świecie.
PRAKTYCZNIE:
obie galerie są na trasie Transjakarty nr 1. Plaza Indonesia
(przystanek Hotel Indonesia lub Sabah), Senayan City (przystanek
Bundaran Senayan, naprzeciwko Binus University w tzw. dzielnicy
biznesowej)
3.
Największy w Azji targ kamieni szlachetnych
Trzy
biliony dolarów – tyle podobno wynosi dzienna wartość wszystkich
przeprowadzanych tu transakcji. Raj dla miłośników kamieni i nie
tylko.
PRAKTYCZNIE:
targ leży na trasie Transjakarty nr 5 – przystanek Jatinegara
4.
Knajpy w dzielnicy Senen
Jedne
z niewielu miejsc, gdzie można się napić piwa w (relatywnie)
rozsądnej cenie. Główna ulica to Jalan Jaksa. Klimat lekko
backpackerski, ale dużo spokojniej i przyjemniej. Pewnie trochę jak
tajska Khao San na początku lat dziewięćdziesiątych.
PRAKTYCZNIE:
niedaleko przystanku Sabah i dworca Senen
4.
TIM (Taman Ismail Marzuki), czyli lokalne centrum kultury
Galerie
sztuki, kino, największe w Azji planetarium, klimatyczny antykwariat
i inne różności kulturalne.
PRAKTYCZNIE:
w dzielnicy Senen, nieopodal dzielnicy turystycznej
5.
Dzielnice nad kanałem ze szklaneczką Orangtua
W
przeciwieństwie do wielu innych metropolii i wbrew niektórym
opiniom, Dżakarta jest bardzo bezpieczna. Warto z tego skorzystać i
wybrać się do tzw. biedniejszych dzielnic nad kanałami, aby
zobaczyć trochę inne życie. Do slumsów Dharavi w Bombaju jest im
jednak daleko – jeśli szukamy ekstremalnych wrażeń, tu ich nie
znajdziemy. Będziemy za to mogli uskutecznić „small talki” z
mieszkańcami, zagrać w szachy ze starszymi panami siedzącymi na
ławeczkach czy też uraczyć się szklaneczką lokalnego „jabola”,
tutaj znanego jako Orangtua. Miejscowi na pewno wskażą nam miejsce,
gdzie możemy dostać taki trunek spod lady, a najczęściej po
prostu nas tam zawiozą na swoim skuterze.
PRAKTYCZNIE:
wystarczy po prostu pójść nad kanał lub rzekę:)
Różnorodność
kulturowa, etniczna i językowa Indonezji jest tak ogromna, że aby
ją „ogarnąć”, warto zacząć nasze zwiedzanie kraju od tego
właśnie miejsca.
Ta
galeria-sala koncertowa i interaktywne muzeum w jednym tworzą
unikalną przestrzeń goszczącą mnóstwo wydarzeń związanych z
kulturą i folklorem całego kraju. Szczególny nacisk położony
jest na promowanie muzyki i sztuki z mniej znanych wysp, takich jak
np. Kalimantan czy Sulawesi. Wielkim atutem i rzadko spotykanym
bonusem jest możliwość, po każdym koncercie lub przedstawieniu,
zajrzenia „za kurtynę”, zrobienia sobie zdjęć z artystami czy
podpytania o inne nurtujące nas pytania. Prawdziwa perełka!
8.
Murale i galerie sztuki
W
Dżakarcie znajdziemy mnóstwo galerii sztuki tradycyjnej i
nowoczesnej, światowej i lokalnej. Oprócz Narodowej Galerii Sztuki,
znajduje się tu kilkanaście galerii sztuki współczesnej. W samym
centrum ulokowane są m.in. ArtOtel oraz Galeria Balai Budaya
(charakterystyczny, kolonialny budynek). Ponadto, w Dżakarcie jest
mnóstwo murali tudzież innych form sztuki ulicznej. W 2011 swój
mural namalował tu polski artysta z Gdyni Mariusz Waras. Warto się
powłóczyć uliczkami i samemu poodnajdywać interesujące malunki.
Wiele z nich jest ściśle związanych z indonezyjskim folklorem i
kulturą.
PRAKTYCZNIE:
wspomniane galerie usytuowane są w dzielnicy Senen.
9. Altitude, czyli widok z 58 piętra
W
barze nie byliśmy, ale podobno zarówno obsługa, jak i konsumpcja
nie powalają, w przeciwieństwie do cen. Jeśli jednak tylko
stosownie się ubierzemy, będziemy mogli wejść, rozejrzeć się,
zrobić zdjęcie… i wyjść:)
PRAKTYCZNIE:
na dachu Plaza Office Tower (samo centrum, niedaleko przystanku
Sabah) przy ulicy Thamrin, niedaleko Plaza Indonesia.
10.
Layang-Layang Muzium, czyli Muzeum Latawców
Malutkie
i bardzo przyjemne muzeum niedaleko ZOO. W cenie biletu (15 000
IDR=4,5 PLN) mamy przewodnika i możliwość wykonania własnego
latawca oraz wypróbowania go na przytulnym podwórku muzeum.
PRAKTYCZNIE:
Najlepiej dojechać Transjakartą nr 6 do końca (Rangunan) i stamtąd
wziąć taxi. My szliśmy na piechotę, ale to jednak kawał drogi
wąską jezdnią bez pobocza i oczywiście chodnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz