Petersburg wprawia w przyjemny
nastrój po prawie 36 godzinnej podróży z Warszawy. Jest jakby nagrodą za męki
oferowane przez autokar. Choć w tym miejscu należy oddać pokłon i tak wysokiemu
standardowi liniom Simple, które dokładają wszelkich starań, aby załagodzić
boleści związane z wielogodzinną podróżą.
Autobusy są wyposażone w fotele lotnicze i wi-fi (jak w Polskim busie), a każdy z nagłówków foteli ukrywa wielofunkcyjny ekran, dzięki któremu odczuwalny czas podróży ulega znacznemu skróceniu. Mamy do wyboru garść filmów, audiobooków lub gier komputerowych. Słuchawki można nabyć u kierowcy za niewielką opłatą. Tak było na trasie z Warszawy do Wilna. Później standard nieco się pogorszył. Na odcinku Wilno – Ryga był to już zwykły autobus zapakowany uroczyście w odblaskowe barwy Simple. Na trasie z Rygi do Petersburga nie było foteli lotniczych ani możliwości obejrzenia filmu, ale kontakty do ładowania sprzętu elektronicznego już tak. Miłym zaskoczeniem jest obsługa. Kierowcy są bardzo przyjemni w obyciu i pomocni, a jednocześnie czuć z ich strony troskę o dobro pasażera. Na trzy autobusy na trasie Warszawa – Petersburg, wszyscy kierowcy mieli korzenie wschodnie, co dodatkowo nakazuje zdjąć czapkę z głowy i chylić czoło (jeśli, oczywiście, mieliśmy wcześniej okazję na korzystanie z usług wschodnich kompanii przewozowych na odcinkach miejskich bądź międzymiastowych). Od wyjazdu z Rygi, Petersburg jest również pierwszym miastem, które wprawia w odpowiedni, relaksujący nastrój. Miasto, oczywiście, przytłacza mnogością i szerokością prospektów, jak również monumentalnością budynków, niezależnie od ich rangi turystyczno-państwowej. Kusi to jednak oko, a łydki same wyrywają się do odbycia nieskończoności marszu pośród osiemnasto- i dziewiętnastowiecznej architektury.
Autobusy są wyposażone w fotele lotnicze i wi-fi (jak w Polskim busie), a każdy z nagłówków foteli ukrywa wielofunkcyjny ekran, dzięki któremu odczuwalny czas podróży ulega znacznemu skróceniu. Mamy do wyboru garść filmów, audiobooków lub gier komputerowych. Słuchawki można nabyć u kierowcy za niewielką opłatą. Tak było na trasie z Warszawy do Wilna. Później standard nieco się pogorszył. Na odcinku Wilno – Ryga był to już zwykły autobus zapakowany uroczyście w odblaskowe barwy Simple. Na trasie z Rygi do Petersburga nie było foteli lotniczych ani możliwości obejrzenia filmu, ale kontakty do ładowania sprzętu elektronicznego już tak. Miłym zaskoczeniem jest obsługa. Kierowcy są bardzo przyjemni w obyciu i pomocni, a jednocześnie czuć z ich strony troskę o dobro pasażera. Na trzy autobusy na trasie Warszawa – Petersburg, wszyscy kierowcy mieli korzenie wschodnie, co dodatkowo nakazuje zdjąć czapkę z głowy i chylić czoło (jeśli, oczywiście, mieliśmy wcześniej okazję na korzystanie z usług wschodnich kompanii przewozowych na odcinkach miejskich bądź międzymiastowych). Od wyjazdu z Rygi, Petersburg jest również pierwszym miastem, które wprawia w odpowiedni, relaksujący nastrój. Miasto, oczywiście, przytłacza mnogością i szerokością prospektów, jak również monumentalnością budynków, niezależnie od ich rangi turystyczno-państwowej. Kusi to jednak oko, a łydki same wyrywają się do odbycia nieskończoności marszu pośród osiemnasto- i dziewiętnastowiecznej architektury.
Dawno nie czytałem w necie tak pięknej prozy w języku polskim. Już czuję dreszcz emocji i pragnienie bycia tam razem z Wami. Czekam na dalszą ucztę języka i takie emocje w zwiedzaniu.
OdpowiedzUsuńNiewielką opłatą? No proszę Was. 9 zł za gadżet to dużo, jeśli ktoś się decyduje na wyjazd niskobudżetowy. W każdym razie, rzeczywiście również polecam Simple Express.
OdpowiedzUsuńjasne, dlatego przy naszym budżecie słuchaweczki mamy swoje:) ale ogólna opinia na temat S.Ex. pozostaje bez zmian.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń