Rozmowa 1.
Pierwszy raz obuchem w łeb dostałam
od pewnego, skądinąd całkiem sympatycznego, Tadżyka, w pociągu z
Xining do Urumczi. Był to dość inteligentny, sensowny facet, który
kilka lat temu uznał, że większe pieniądze można zrobić w
Chinach niż w Tadżykistanie, więc przeniósł się na studia do
Szanghaju. Pochodzący z dość konserwatywnej rodziny przykładny
Muzułmanin, pierwszy raz napił się alkoholu dopiero w Chinach na
studiach, wtedy też był pierwszy papieros, no i dziewczyny. Z tymi
ostatnimi wiązała się pewna historia, którą nas uraczył gdzieś
między miastem Gaotai a Hami.