Jeśli
lubicie brać udział w zorganizowanych z rozmachem kirgiskich
weseliskach, śpieszcie się, bo czas ucieka. Wszystko wskazuje na
to, że bieżący rok może być ostatnim sezonem na świętowanie w
tak szerokim wymiarze. Trwają zaawansowane prace nad ustawowym
ograniczeniem liczby gości weselnych do maksymalnie 200 osób. To
górna granica dla rodzin o ekstremalnie wysokiej liczbie krewniaków.
W pozostałych przypadkach górną granicą dla liczby zaproszonych
gości będzie 150 osób.
Wszystko
za sprawą olbrzymich kosztów, jakie ponoszą Kirgizi w związku z
weselami i pogrzebami, na które według analiz przeznacza się w
Kirgistanie ponad 200 milionów USD rocznie (info z wiadomości NTS). To sporo jak na kraj, w którym w połowie grudnia 2015 na świat przyszedł sześciomilionowy obywatel. Już sam wynajem pojazdu
weselnego to, w przypadku Mercedesa Klasy S – 3.500 - 4.000 somów,
w przypadku limuzyny typu wydłużony Hammer – cena zaczyna się od 10.000
somów, natomiast w przypadku tzw. karocy-limuzyny – przyjemność
przejazdu kosztuje parę młodą co najmniej 12.000 somów. A to i
tak kropla w morzu wydatków. W Biszkeku (ale również w nie tak znowu odległej Ałmacie) obserwowaliśmy modę na kolumny wynajętych pojazdów weselnych. Największy dla pary młodej np. Hammer oraz nieco mniejsze, ale również rzucające się w oczy na kirgiskich drogach np. modele Chryslera 300C w ilości kilkunastu sztuk dla najważniejszych gości.
Przeciwnicy
projektu zarzucają, że jak do tej pory nikt nie opracował i nie
przedstawił miarodajnego narzędzia, dzięki któremu będzie można
wyłapać ewentualne złamanie prawa o ilości gości. W końcu
zawsze można zapraszać gości partiami, tak żeby w danym momencie,
przy kontroli urzędników, ich górna granica nie została
naciągnięta, a danego dnia w ceremonii udział weźmie i tak tysiąc
osób albo i więcej.
Kirgistan
słynie z tradycji wielodzietnych rodzin. Słynie też z zamiłowania
do tańca, muzyki i zabawy. Nowe zmiany z pewnością nie przypadną
Kirgizom do gustu. Warto jednak zaznaczyć, że średnie miesięczne zarobki w
Biszkeku to 10.000 – 15.000 somów. A to w końcu stolica, z
najwyższą średnią zarobków. W miastach mniejszych, jak na
przykład Osz, zarabia się miesięcznie po 5.000 – 10.000 somów,
przy czym ta górna granica to już luksusy (1 PLN = 18 somów).
Cała
akcja ma podobno na celu nie tyle ograniczenie, co również
uświadomienie Kirgizom, szczególnie tym młodszym, że
niekoniecznie trzeba żyć z ciężkim kredytem na barkach za
organizację ślubu już na starcie nowego życia.
Problem aktualny
jest również na naszym, polskim podwórku, więc warto poobserwować
czy wyjdzie to Kirgizom na dobre, a jeśli tak, może należałoby
spróbować z tym samym?
Cud natury człowieka, wyłowiony przez nas w Biszkeku przy okazji grudniowego spaceru w 2015 roku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz