- Dzień dobry.
Chcielibyśmy nabyć bilety autobusowe. Czy nie byłaby Pani tak uprzejma i nie
podpowiedziała nam, czy są jeszcze w dniu dzisiejszym jakieś połączenia drogą lądową z Kiszyniowa do Czerniowców?
Pani w okienku zrobiła wielkie oczy, dając do zrozumienia, że nie wie o
co mi chodzi.
- Chciałem się
jedynie zapytać o dostępność biletów. Czy byłaby Pani tak miła i pomogła nam w
kwestii połączeń autobusowych do Czerniowców?
Pani w okienku spogląda na mnie, jak na kosmitę, który niby zrozumiale
gada, lecz jakoś tak niezrozumiale zarazem. W końcu nie wytrzymuje i wychyla
się przez okienko zwracając błagalne spojrzenie w stronę Doroty.
- Dziewuszka, o
co mu chodzi? Czego on chce?
- Dwa bileta w
Czerniowce – niewiele się zastanawiając odpowiada Dorota.
Pani w okienku wyraża wdzięczność swoim uśmiechem, a lekkie
rozpromienienie na twarzy, świadczy o niesamowitej uldze, jakiej doznała po
ciężkiej przeprawie z dziwnym chłopakiem. Na mnie nawet nie spojrzy. Kosmita
jeden!
- Pażałsta – nie minęło pięć
sekund i w okienku pojawiają się nasze bilety.
Po co te lata nauki języka Puszkinów, Lermontowów, Tołstojów i Cwietajewych? Po cóż bogactwo jego słów? Prostota. Ot ważny aspekt sprawnego podróżowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz